Otaczająca nas rzeczywistość jest kształtowana przez nas samych. Nie każdy z tym się zgodzi, a jednak… Podniosą się głosy, ze przecież często nie mamy wpływu na to, co nam się przydarza. Wypadki losowe, katastrofy i cała reszta, która sprawia, że stajemy wobec tych rzeczy bezradnie. No dobrze, tak właśnie jest, ale…

Wyobraź sobie, że właśnie Tobie przydarza się „coś” co wywraca Twój świat do góry nogami. Wszystko się zmienia, a Ty nie masz na to wpływu. Co robisz, co myślisz, jak działasz? Biorąc pod uwagę, że każdy jest indywidualnością, te reakcje są bardzo różne. Ja jednak mogłabym się doszukać w nich pewnych podobieństw. Oto co może nastąpić: popadniesz w apatię, przygnębienie, zaczniesz myśleć negatywnie a twoje działanie może przestać być efektywne. Trudno radzić sobie w takiej sytuacji, trudno wtedy racjonalnie myśleć a w końcu trudno podjąć aktywne działanie. Obawa przed tym, co będzie w przyszłości i strach przed tym, co jest w teraźniejszości –właśnie tak może poczuć się każdy z nas. Zapytasz zapewnie, bo wcześniej wspominałam, czy jest to możliwe, żeby tak nie było? Napiszę krótko: JEST TO MOŻLIWE.

Co robić, aby wydarzenia, które są dla nas tragedią życiową nie były właśnie tak przez nas widziane? To w jaki sposób poradzimy sobie z tymi zdarzeniami zależy od tego w jaki sposób na nie spojrzymy. Znasz pewnie powiedzenie, które mówi, że jeśli mamy szklankę w połowie napełnioną wodą, to pesymista powie, że jest ona w połowie pusta, a optymista powie, że do połowy pełna. Te dwie osoby patrzą na tą samą rzecz, ale INACZEJ JĄ SPOSTRZEGAJĄ. Teraz już pewnie wiesz, co miałam na myśli w pierwszym zdaniu. Rzeczywistość może być dla kilku osób taka sama, ale to jak oni sobie z nią poradzą, zależy od tego z jakiej strony na nią spojrzą. Ważne, aby umieć to zdarzenie włączyć w nasze dotychczasowe doświadczenia i wśród nich znaleźć miejsce dla nich. Wpasować je w to, co jest nam znane. Co jeszcze można zrobić? Znaleźć sens w sytuacji, spróbować poszukać coś co mogłoby dać nam nadzieję. Od razu słyszę głosy tych pesymistów: „tego się nie da”, „nie uda mi się”. Wiele zdarzeń rzeczywiście jest bardzo trudnych, ale wielką sztuką i dokonaniem jest właśnie w nich znaleźć tą pozytywną iskierkę.

Teraz wykonaj następujące ćwiczenie: przypomnij sobie przykre wydarzenie ze swojego życia np. utrata pracy i spróbuj znaleźć w nim coś pozytywnego. Może od razu nie uda ci się znaleźć wielu dobrych stron, ale wróć do tego ćwiczenia za jakiś czas i przemyśl to wydarzenie jeszcze raz. Zrób taki eksperyment, aby zobaczyć czy potrafisz spojrzeć na coś negatywnego z optymizmem.

Na tym chciałabym skończyć, chociaż to zaledwie wstęp do tego o czym chciałabym Wam opowiedzieć. Zaczęłam od tego, co myślę, że jest ważne w naszych codziennych trudach. Chciałbym wprowadzić Was wszystkich w świat psychologii tak, aby pomóc Wam znaleźć w nim odpowiedzi i wskazówki. Zapraszam do wędrówek ze mną w czasie, których spróbujemy spojrzeć na naszą rzeczywistość z różnych perspektyw. Również zachęcam do poszukiwania tych jasnych stron naszej codziennej rzeczywistości. W następnym spotkaniu ze mną przyjrzymy się bliżej powiedzeniom, że: „optymistom żyje się lepiej” i że „optymizmu można się nauczyć”.